Przejdź do głównej zawartości

Dom nad morzem - przytulny


 Na zachodnim wybrzeżu Norwegii 50 m od linii brzegowej Morza Północnego miałem okazję remontować mały domek o niesamowitym kształcie. Budynek w konstrukcji drewnianej o powierzchni użytkowej około 64 m2, z niesamowitym dachem schodzącym do poziomu gruntu o kącie nachylenia 60 stopni. Domek służy do wypadów weekendowych i w Norwegi nazywa się Hyta.
 Właścicielem domku jest  starsze małżeństwo, które  właśnie  przechodzi na emeryturę.  Postanowili wyremontować swój domek i dostosować go do najnowszych standardów, by mieć gdzie spokojnie przebywać na emeryturze. Domek pięknie położony nad brzegiem morza Północnego z widokiem na latarnię morską niedaleko znajduje się Marina, z której bardzo często   korzysta król Norwegii Harald V,  gdy przyjeżdża na połowy łososia w te okolice. Król także posiada  swoją Hytte  w tej okolicy.
 Gdy zobaczyłem pierwszy raz domek, byłem przekonany, że będziemy go wybudzać i budować od nowa, jego stan był bardzo zły, a wynikało to z tego, że stoi w niezwykle ekstremalnym miejscu, ta część wybrzeża jest smagana bardzo silnymi wiatrami i gwałtownymi sztormami. Duże zasolenie powietrza powoduje korozję wszystkich elementów metalowych i wpływa także na erozję drewna. Budynek ma ponad 60 lat i to wszystko odcisnęło na nim swoje piętno.

 Niestety ze względów prawnych nie można było budynku wyburzyć i zbudować od nowa. Norweskie przepisy zabraniają wznoszenia nowych budynków w bezpośredniej linii brzegowej morza, możliwy jest jedynie remont istniejących obiektów. 
Domek nie miał porządnych fundamentów, wcześniej stał na zwykłych kamieniach i nie posadzek, tylko drewniana konstrukcje. Wszystko było spróchniałe i rozwalające się podjęto decyzję o zrobieniu nowych fundamentów i posadzek.
Aby urzędnicy nie robili problemów, musieliśmy tak prowadzić budowę, by nie dopuścić do tego, że budynek został wyburzony. Jednym ze sposobów sprytnego ominięcia przepisów jest  prowadzenie budowy w ten sposób, że budynek, w jakiej formie zawsze jednak stoi. Żeby jednak wymienić fundamenty w jakimkolwiek budynku, należałoby go tak naprawdę zburzyć, postanowiliśmy więc całą konstrukcję domu podnieść do góry i zrobić nowe fundamenty. Taki system pracy nie był łatwy, sprawiał wiele problemów i był czasochłonny.

  Etapami demontowaliśmy ściany i wymienialiśmy pod nimi podłoże, w międzyczasie robiąc fundament. Ułatwieniem była konstrukcja dachu, która sięga do samej ziemi, pomagała nam ustabilizować konstrukcję by nam się nie przewróciła. I tak ściana po ścianie odcinaliśmy konstrukcję i naprawialiśmy fundamenty.
 Gdy już fundament był gotowy z nową posadzką, zaczęliśmy po kolei wstawiać nowe ściany i opierać na nich konstrukcje dachu. Założenie było takie, aby wszystkie ściany zrobić nowe, jedynie pozostawiliśmy konstrukcję dachu. Niestety nie udało się całej konstrukcji uratować części, które dotykały podłoża, były na tyle uszkodzone, że postanowiliśmy wymienić pierwsze dwa metry konstrukcji dachu te, które były najbliżej gruntu.

 Krok po kroku  wymieniliśmy wszystkie uszkodzone elementy, ściany i elementy dachu zostały wymienione na nowe, dobudowaliśmy do istniejącego wcześniej budynku kolejne 40 m kwadratowych dobudówki, w której znajduje się sypialnia oraz łazienka i pomieszczenie gospodarcze. 
W pierwotnej części budynku jest salon z kuchnią oraz mały gabinecik. Budowa tego domku przysporzyła nie mało problemów, głównie związanych z warunkami pogodowymi, bardzo silnym wiatrem dużymi opadami, oczywiście budowaliśmy go we wszystkich porach roku, ponieważ remont zajął nam prawie rok.


 Gry konstrukcja była gotowa, wszystkie stare elementy zostały spryskane środkami grzybobójczymi. Konstrukcja została ocieplona i wykończona w wewnątrz boazeria z topoli. Tego gatunku drewna wcześniej nie używałem, uważałem go za gatunek śmieciowy, ale teraz mogę śmiało powiedzieć, że jest to piękne drewno do wykończenia wnętrz, jego biały kolor nadaje bardzo nowoczesnego klimatu i ciepła. Jak możecie zobaczyć na zdjęciach, domek został wykończony  całkowicie w drewnie. Ściany i sufit topola a na podłodze deska  dębowa i kamień. Wyremontowany także został kominek wraz z całym kominem. 

Na elewacji zostało użyte drewno świerk skandynawski, specjalnie wyselekcjonowany. Jest to drewno, które nie posiada bieli, aby uzyskać taką jakość drewna, zostaje do tego użyte drzewo o bardzo wielkich przekrojach. Wymienione zostało także całe poszycie dachu, zostało zrobione pełne deskowanie wraz z nową papą podkładową  i od nowa została ułożona dachówka. Co ciekawe ułożyliśmy starą dachówkę 60-letnią, która sprawiała na bardzo dużo problemów, ponieważ dachówki z tamtych lat były jeszcze ręcznie formowane i wypalane w piecach starego typu różnice temperatur w takich piecach powodowały, że nie można było uzyskać jednakowych wymiarów dachówek i tak naprawdę ułożenie tych dachówek to były puzzle trzeba było je dopasowywać, szlifować i zajmowało to bardzo dużo czasu. Przez te 60 lat także dużo dachówek zostało uszkodzonych i musieliśmy wymienić na nowe, co wiązało się ze znalezieniem tego samego rodzaju w naszych okolicach i sprawiło to kolejne trudności.

 W dachu zostały zamocowane okna dachowe, które dodatkowo doświetlają wnętrza. Kolejną istotną rzeczą budując dom blisko morza, jest to, że sól morska degraduje wszystkie elementy metalowe, aby nie było problemów z rdzą i zaciekami na przykład na drewnie trzeba było stosować odpowiednie wkręty i łączniki ze stali nierdzewnej kwasoodpornej, a wszystkie obróbki blacharskie są z miedzi.

Ze względu na bardzo silne wiatry, które wieją w tej okolicy, dachówka na dachu musiała być mocowana bardzo starannie. Każda dachówka została przymocowana do nowych łat za pomocą specjalnych zaczepów. Pierwsze rzędy dachówek mają zastosowane specjalne klipsy z blachy nierdzewnej, aby nie zostały poderwane.

 Ciekawe rozwiązania, jakie zostały zastosowane w tym domku to wymiana wszystkich belek, które spinały  dach i zastąpienie ich stalowymi prętami zakończonymi śrubami rzymskimi i dodatkowo montaż kilku belek z drewna klejonego, które zapobiegały ściśnięciu budynku. Dodatkowo część, która została dobudowana, miała zastosowany dach jednospadowy, obity blachą miedziana na rąbek stojący. Fajnym dodatkiem wewnątrz jest użycie kontrastowych pomarańczowych drzwi oraz mebli.



  Bardzo miło wspominam ten projekt, chociaż do dnia dzisiejszego minęło już 3 lata, ciągle o nim pamiętam, po pierwsze nauczyłem się tam wielu ciekawych rzeczy związanych z renowacją starych budynków, po drugie projekt naprawdę robi wrażenie mimo swoich niewielkich rozmiarów, potwierdzić to mogą różne publikacje w czasopismach branżowych nie tylko w Norwegii, ale także w Anglii w Stanach Zjednoczonych mieliśmy także okazję w trakcie budowy gości dziennikarzy z pism branżowych, którzy przeprowadzali z nami wywiady i relacje z budowy.



 Budynek ten pokazuje, że można w niewielkim metrażu stworzyć naprawdę ciepłe i przytulne miejsce do wypoczynku nawet w środku ekstremalnych warunków, które bardzo często towarzyszą temu miejscu. 

Komentarze

  1. Oj Swietnie to wyglada. Marzy mi sie takowy nie ukrywam:) I prawie caly drewniany! Mega! Dodam tylko ze w takiej sytuacji warto powalczyc o to by drewno mialo certyfikaty typu FSC https://www.certyfikowanedrewno.pl/typy-certyfikatow-fsc-i-pefc/ . Robi roznice:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech ci urzędnicy... wszędzie tacy sami. Gdzie pojawia się urzędnik, pojawia się brak logiki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Czytane najczęściej

Przekrój ścian szkieletowych

Płyty OSB w domu szkieletowym. Dlaczego to błąd?

Jak zrobić ścianę otwartą dyfuzyjnie ?